9/12/2014

Nie daj się chandrze!

Kiedy dni stają się coraz krótsze, temperatura na zewnątrz spada, a pogoda płata nam figle, kiedy zamiast pięknego słońca za oknem widzimy tylko przygnębiającą szarugę, dopada nas nieco melancholijny nastrój. Mamy ochotę tylko usiąść, opatulić się kocem i oglądać z kubkiem czekolady lub herbaty i kubełkiem lodów nasz ulubiony serial albo film. Taka opcja nie jest zła, pozwala nam się wyciszyć i zrelaksować, ale kiedy codziennie nie masz humoru na nic innego i nie chce ci się ruszyć z kanapy, wtedy zaczyna się problem. Wiedz, że właśnie dopadła Cię jesienna chandra, a przecież trening sam się nie zrobi! Jak sobie radzić z tym złym nastrojem? Sposobów jest kilka...


Nic tak nie poprawia humoru jak kilka kawałków dobrej czekolady! Najlepsza jest oczywiście ta gorzka zawierająca min. 70% kakao. Dobra dla naszego mózgu i ciała ma wiele dobroczynnych substancji. Dzięki zawartości fenyloetyloaminy (PEA), czyli tzw. hormon miłości (nasz organizm wytwarza go również podczas wysiłku fizycznego, biegacze zapewne znają to uczucie szczęścia, kiedy pokonują kolejny kilometr to właśnie euforia biegacza, za którą odpowiada ta substancja). Zawiera również tryptofan - aminokwas, który blokuje układ nerwowy (w naszym mózgu zmieniany jest w serotoninę). Oczywiście ze spożyciem czekolady nie można przesadzać. Jest bardzo kaloryczna i może uzależnić. Jeden, dwa paski dziennie to dawka optymalna. 


Podobno poranek bez kawy to poranek stracony. Zapewne coś w tym jest, bo napój ten nie dość, że nas pobudza to według badań, kobiety, które wypijają średnio 2 kawy dziennie są mniej narażone na to, że dopadnie je depresja. Kofeina zawarta w ziarnach kawy wykazuje działanie antydepresyjne, a zawarte w niej przeciwutleniacze zapobiegają powstawaniu wolnych rodników. Ma również wiele innych dobroczynnych właściwości, ale oczywiście należy też zachować umiar w spożywaniu tego napoju. Od kofeiny łatwo się uzależnić, a dodatkowo jeśli lubimy bardzo słodką i mleczną, spożywamy dodatkowe kalorie i nadwyżkowe dawki cukru, które źle odbiją się na naszym zdrowiu.

Każdy kto czasem bywa na siłowni, biega lub ćwiczy w domu wie, że nic nie może się równać z TYM uczuciem po treningu, kiedy endorfiny aż buzują w naszym mózgu. Dla potwierdzenia tego odnieśmy się do wcześniej wspomnianego przeze mnie efektu biegacza. Można wręcz powiedzieć, że po aktywności fizycznej czujemy się jak zakochani (jak już pisałam fenyloetyloamina jest również wytwarza przez organizm podczas bycia zakochanym). Poza tym wszystkim wiadomo, że w zdrowym ciele, zdrowy duch, a już 15 minut ćwiczeń dziennie zmniejsza ryzyko chorób serca!


A mówiąc"przyjaciele" mam też na myśli rodzinę, ukochanego/ukochaną, wszystkie bliskie nam osoby. To im zawsze możemy zwierzyć się z trapiących nas problemów, wspomogą nas radą i dobrym słowem, wyciągną sprzed telewizora. Czasem wystarczy tylko ich obecność, a już nam jakoś lepiej "na sercu". :)


A Wy jakie macie sposoby na chandrę? Raczej się jej poddajecie i czekacie, aż przejdzie czy się nie dajecie i walczycie? :)

***

A póki pogoda stricte letnia, cieszmy się tymi ostatnimi ciepłymi dniami. Podobno w tym roku zima ma być wyjątkowo mroźna, brr!

6 komentarzy:

Copyright © 2016 faster, better, healthier , Blogger