Mimo, że ostatnimi czasy straciłam zapał do tak intensywnego ćwiczenia niż wcześniej, to nadal się nie poddaję. Regularnie biegam, jeżdżę na rowerze, ostatnio u koleżanki miałam okazję skorzystać z orbitreka, poza tym nadal ćwiczę swój brzuch i nie odpuszczam brutalnych HIITów. Gorzej z dietą. :D Lato obfituje w wiele pokus, a ciężko sobie odmawiać wszystkich, tych niekoniecznie zdrowych przysmaków.
W piątek miałam wyjść dosłownie na chwilę, zrobić 2-3km, może ewentualnie 5. W końcu skończyło się na 10. :)
Swój rekord na 10tkę poprawiłam o całe 4 sekundy. :D
Fit lektura i najlepsza mrożona frappe! Idealne na upalny dzień. :)
W poniedziałek wybrałam się rowerem do mojej przyjaciółki, która mieszka ok. 13km ode mnie. Podróż w obie strony była dla mnie dość pechowa. Jadąc do niej zaatakowały mnie dwa psy, a wracając zaliczyłam glebę. :D
Jak widać trochę ucierpiałam na tej wywrotce... :D
Jako że siniaki naprawdę bolą, a ból narasta przy chodzeniu, bieganie nie wchodzi w grę. Dodatkowo burza nie sprzyja wychodzeniu nigdzie, więc dzień spędzam z książką.
Jogurt naturalny, banan, kakao, siemię lniane i trochę miodu. Mniam!
Zajęłam się również dekoracją ściany przy łóżku, ciągle coś dokładam, więc prace trwają!
A dziś przede mną jeszcze ćwiczenia, bieg i mam zamiar upiec pizzę na spodzie z kalafiora. Ciekawi efektów? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz